Bardzo się cieszymy, że tak chętnie czytacie nasze wpisy i uczestniczycie w akcjach organizowanych przez nas. Dlatego też chcielibyśmy, abyście mieli możliwość trochę bliżej nas poznać.
Z tego powodu postanowiliśmy Wam zaprezentować cykl publikacji poświęconych naszym blogom – o czym piszemy, kim jesteśmy i co nas inspiruje. Te treści zamknęliśmy w odpowiedziach na kilka pytań, które uznaliśmy za najpełniej wyrażające to, czym się zajmujemy.
Dzisiaj zachęcamy do bliższego zapoznania się z niecodziennym blogiem „Mały Biały Tajfun” o Azji.
Dlaczego zaczęłaś pisać bloga?
Piszę, bo obawiam się, że zapomnę. Blog jest jak pamiętnik, z tym tylko, że publiczny, nie prywatny, bo tym, co mi się przydarzyło, czego się dowiedziałam – mogę się podzielić.
Co inspiruje Cię do pisania?
Drobiazgi. Staram się świeżymi oczami patrzyć na wszystko, co mi się przytrafia w tych okropnie dalekich Chinach.
Skąd się wzięła i co oznacza nazwa Twojego bloga?
Bai Xiaotai czyli Biały Mały Tajfun to moje chińskie imię. Posługiwali się nim moim nauczyciele, posługują się nim przyjaciele i mąż. Jest nie mniej moje niż to polskie.
O czym piszesz?
Piszę o Chinach, ze szczególnym uwzględnieniem Yunnanu, w którym żyję od wielu lat. Piszę o jego mieszkańcach, tradycjach, zabytkach, kuchni, o tym, co czeka obcokrajowca, który tu zamieszka.
Które 3 wpisy z bloga zaproponowałabyś nowemu czytelnikowi na początek?
Sądzę, że wpis dobry na początek, by wczuć się w tematykę, to mój wpis o Kunmingu. Można tam znaleźć sporo ciekawostek o mieście, w którym przyszło mi żyć. Drugi mógłby być tekst o syberyjskich mewach i ich dziwnej relacji z Kunmingiem. Jako trzeci – ciekawostka natury religijnej, wpis o „otwieraniu oczu” bóstwom.
Serdecznie zapraszamy na bloga www.baixiaotai.blogspot.com 🙂